13.03.2015
Godzina 7:00 rano
W milionach biur zaparzają się pierwsze, poranne kawy. Miliardy pracowników zasiadają przed monitorami komputerów, by z "zapałem" zabrać się do pracy. Pojawiają się pierwsze okna logowania do systemu ProTex, pierwsze łomoty o klawiatury, niosą się po jeszcze zaspanych biurach.
Wtem, niczym grom z jasnego nieba, pada TO pytanie:
– Eee, działa Wam Facebook ?!!!!
Kolejne osoby z niedowierzaniem wklepują ten sam adres internetowy, potwierdzając najgorszy z możliwych scenariuszy: Facebook nie działa! :C W biurach zapada przerażająca cisza, przy której woda bulgocąca w kaloryferze brzmi jak huk wodospadu Niagara. Ostatnio tak cicho było, gdy Papież umarł. No i jak pojawiły się plotki, że Hanka ma zginąć w następnym odcinku.
Żałoba większa niż ta po brzozie. Ptasie mleczko nie smakuje tak jak kiedyś. I kawa jest jakby bardziej jałowa. Wszystko straciło sens, życie wyblakło, brak porannej porcji zdjęć słodkich kotków i psów zaczyna negatywnie odbijać się na samopoczuciu pracowników. Tylko pani Helga von Obzylc tradycyjnie kładzie na to wszystko lachę, bo owy Helgofon jest za stary i za ślepy, żeby korzystać z komputera, a co dopiero namierzyć gdzie "F" znajduję się na klawiaturze... nie wróć, ona klawiatury nie widzi... Boshe…. w jaki sposób ta "kobieta" może funkcjonować w dzisiejszym świecie?!
– Pani Helgo, bo pani nie rozumie, to tak jakby rękę ujęło!
– Mnie tam żadnej ręki nie ujęło i mi niczego nie brakuje. I wolę swoją rękę niż te wasze intrernety z facebukami. Swoją ręką to się przynajmniej mogę w tyłek podrapać, a wy co macie z tego gapienia się w te telewizorki?!
Godzina 8:00 rano.
Facebook nadal leży jak Chiellini po atomowym ugryzieniu Suareza. Kierownictwo zaczyna dostrzegać nieprzeciętny wzrost wydajności pracowników, co jest tym bardziej dziwne, że nastroje w zespole nie są zbyt optymistyczne. Nawet zaczynają wybuchać pierwsze kłótnie.
W tym czasie użytkownicy zaczynają nieśmiało odkurzać konta na Naszej Klasie i Twitterze. Ten drugi jest bezlitosny, plując z monitora setkami hashtagów #facebookdown. Tak, to właśnie nastąpił koniec świata! Roland Emmerich tworzy nowy film 2012 part 2. lecz nie tylko on jest tym jedynym. Kyle Ward piszę nowy scenariusz, zatytułowany "Facebook Kills Again".
W niewielkim mieszkanku, właścicielka firmy produkującej biżuterię "handmade" czyli z cyklu "Zrób to sam", szykuje sobie stryczek. Już wie, że dziś nie wyrobi facebookowej normy sprzedaży, a do zapłacenia nadal jest ZUS i czynsz.
Zapłakana celebrytka znana z tego, że jest znana, rozpacza przed ekranem komputera. Nie może opublikować porannej samojebki, a akurat dziś tak ładnie wyszedł jej "kaczy dzióbek" podczas nakładania trzeciej warstwy tapety firmy Atlas.
Wściekła, trzydziestoletnia Genowefa rzuca w kota poduszką. Kot jest winny, na pewno przegryzł coś w kablach i teraz nie działa jej fejzbuk i nie może sprawdzić, co robi ta dwudziestoletnia, cycata laska, z którą odszedł jej mąż.
Na ulicy pojawia się coraz więcej patroli policji. Po pierwsze: czuć w powietrzu narastające, społeczne niepokoje lub tak zwany "Kisiel w Gaciach". Po drugie: nie ma co robić na komendzie. Posterunkowy Adolf wyrywa sobie z wąsa resztkę czarnych włosów. O 7 miał zebrać plony na FarmVille, a teraz zgnije mu marchewka i nie będzie mógł wydoić krowy.
W autobusach i tramwajach też jakby inaczej. Masa studentów i uczniów zmierzających na zajęcia przestała wlepiać ślepia w ekraniki smartfonów. Nagle się okazuje, że jak się jedzie autobusem, to za oknem świat się przesuwa i nawet momentami są ładne widoki. Trzy osoby odkrywają, że mają w plecaku książkę, kilka osób zaczyna spoglądać na współpodróżnych. Wynikną z tego trzy małżeństwa, jedno nieślubne dziecko, dwa gwałty i dwa pobicia.
Godzina 8:15
Małżeństwo z wieżowca w centrum dużego miasta, nie wie co zrobić z porankiem. Mąż idąc w miejsce gdzie król chodzi piechotą, miał nadzieję, że kolejne posiedzenie zakończy się powodzeniem, tzw. mission completed. Jednakże bez Facebook okazało się, że jest to "Mission Impossible". Ich pies jest w szoku, nigdy nie był tak wcześnie na porannym sikaniu. Inna para, zamieszkująca domek w niewielkiej mieścinie, chcąc zabić bezproduktywny poranek, zaczyna ze sobą rozmawiać. Okazuje się, że mają ze sobą sporo wspólnych tematów. Dziewięć miesięcy później przychodzi na świat efekt tych rozmów.
Godzina 8:27
Facebook zaczyna działać. Na wszystkich monitorach pojawia się jeden obrazek...
Just kidding guys! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz